W latach 90., gdy świat gier komputerowych dopiero rozwijał skrzydła, powstało wiele tytułów, które do dziś pozostają w pamięci graczy. Jednym z takich tytułów jest „Shogo: Mobile Armor Division”. Grę wydało w 1998 roku amerykańskie studio Monolith Productions.
Mimo że Shogo nigdy nie stało się globalnym hitem na miarę „Dooma” czy „Quake’a”, zdobyło sobie status kultowej gry wśród fanów komputerowych strzelanek oraz miłośników japońskiej kultury anime i mangi.
Połączenie FPP z japońską anime
Shogo: Mobile Armor Division to gra z gatunku FPP (first-person perspective), która wyróżnia się na tle innych tytułów tamtych lat wyjątkowym stylem graficznym i fabularnym. Główne inspiracje twórców stanowiły japońskie anime i manga, co nadało grze unikalny charakter. W Shogo możemy zobaczyć futurystyczne światy, masywne mechy bojowe i pełną dramatyzmu fabułę, które silnie nawiązują do popularnych w Japonii serii, takich jak „Neon Genesis Evangelion” czy „Gundam”. Dzięki temu gra przyciągnęła graczy zainteresowanych kulturą wschodu, którzy szukali czegoś świeżego i innego niż dominujące na rynku klasyczne gry FPP.
Fabuła i mechanika rozgrywki
Gracz wciela się w rolę Sanjuro Makabe, żołnierza i pilota specjalnej, wielkiej maszyny bojowej – tytułowego Mobile Armor, który podejmuje walkę z siłami wroga na różnych planetach i w różnych sceneriach. Fabuła gry, choć nie należy do najdłuższych, potrafi zaskoczyć i wciągnąć. Sanjuro zmaga się zarówno z zewnętrznymi siłami, jak i swoimi własnymi moralnymi dylematami. Dodatkowo gracz ma do dyspozycji zarówno tryb walki w standardowej perspektywie bohatera, jak i możliwość przesiadania się do ogromnego mecha, co wpływa na sposób poruszania się i walki.
Monolith Productions zaproponowało rozwiązanie, które było w tamtych czasach innowacyjne – rozgrywka była podzielona na segmenty, w których gracz mógł walczyć pieszo, a następnie wsiadać do mecha i kontynuować walkę z perspektywy pierwszej osoby. Dzięki temu rozgrywka była bardziej urozmaicona, a gracz miał wrażenie, że kontroluje nie tylko bohatera, ale i maszynę, co było dużym krokiem w stronę jeszcze głębszej imersji.
Wpływ na rynek i status kultowej gry
Shogo: Mobile Armor Division w swoim czasie nie zdobyło ogromnej popularności, głównie ze względu na fakt, że konkurowało z takimi tytułami, jak „Half-Life” czy „Unreal”. Jednak wśród fanów zyskało miano gry kultowej – przede wszystkim ze względu na unikalny styl, fabułę inspirowaną japońską kulturą i innowacyjne podejście do mechaniki rozgrywki.
Jednym z aspektów, które wyróżniały Shogo, była również możliwość dokonywania wyborów fabularnych, co wpływało na przebieg niektórych misji i relacje z innymi postaciami w grze. Chociaż wpływ gracza na fabułę był stosunkowo ograniczony, to i tak było to interesujące rozwiązanie, które dało Shogo pewien rys fabularnej głębi.
Dziś „Shogo: Mobile Armor Division” cieszy się uznaniem jako klasyk, choć nigdy nie zyskało statusu komercyjnego hitu. Tytuł wspomina się na forach internetowych i w społecznościach miłośników retro gier oraz anime jako jedna z niewielu gier z tamtych lat, która umiejętnie łączyła zachodnią strzelankę z japońską estetyką. To połączenie futurystycznych klimatów, mechów oraz klimatu rodem z anime sprawiło, że Shogo było nie tylko wyjątkowym doświadczeniem, ale też pionierem w próbach połączenia różnych kultur w grze komputerowej.
Obecnie gra jest dostępna na platformach cyfrowych, takich jak gog.com czy Steam, gdzie gracze mogą ponownie zanurzyć się w świecie Sanjuro i jego mecha. Dla fanów gier retro i miłośników anime Shogo pozostaje obowiązkowym tytułem do ogrania. Styl gry, muzyka i klimat nadal mogą dostarczać satysfakcjonujących wrażeń.
„Shogo: Mobile Armor Division” może nie zdobyło serc masowego odbiorcy, ale w oczach oddanych fanów pozostaje jednym z najlepszych połączeń dynamicznej rozgrywki i inspiracji japońską popkulturą.
Ja miałem też polskie napisy na budynkach w grze, świetna giereczka