Przejdź do treści

Urzekające Dia De Los Muertos kontra komercyjne Halloween

Fot. Jose Cuervo YouTube

Meksykanie wierzą, że 1 i 2 listopada, dzięki obchodom Dia De Los Muertos, czują prawdziwą więź z bliskimi, którzy odeszli, sprawiają, że na krótką chwilę wracają oni między żywych, choć na innych prawach.

Potępiona przez Watykan Święta Śmierć (Santa Muerte) upomina się o pamięć o życiu. Pozbawiona elementów grozy namawia do hucznych biesiad i celebracji życia wraz ze zmarłymi. Poznajcie prawdziwe oblicze meksykańskiego Święta Zmarłych, które swoją autentycznością i kolorytem przewyższa amerykańskie komercyjne Halloween, pozostając zarazem czasem refleksji i pochwałą rodzinnych więzi.

1 listopada Meksykanie czekają na zmarłe dzieci, 2 listopada dołączają z zaświatów zmarli dorośli. Skąd wiedzą dokąd i kiedy przyjść? Rozpoznają drogę po zapachu aksamitek, którymi udekorowane są groby zmarłych. Tam też rozstawia się jedzenie i napoje (w tym alkohole), które zmarli uwielbiali za życia. Jeśli ktoś mieszka daleko od cmentarza, na którym pochowani są jego zmarli, buduje ołtarz w domu. Na nim ustawia zdjęcia bliskiej osoby, wypełnia je kwiatami, zabawkami zmarłego dziecka lub innymi przedmiotami, które sprawią przyjemność tym, których już nie ma na ziemi.

Na cmentarze ruszają niesamowite, kolorowe parady przebranych za śmierć, za Santa Muerte i za najpopularniejszą postać Dia De Los Muertos, La Catrinę (barwna postać kościotrupa w kapeluszu i wspaniałej sukni), stworzoną w XIX wieku, a spopularyzowaną w XX przez malarza Diega Riverę, męża Fridy Kahlo. Refleksja miesza się z zabawą, w wydaniu jednego z najbardziej religijnych narodów świata, jakim są Meksykanie – efekt jest piorunujący!

Urzekające Dia De Los Muertos kontra komercyjne Halloween

Z oszałamiających skrajności rodzi się wyjątkowy charakter Dia De Los Muertos, Halloween wypada przy nim blado, choć Amerykanie co roku pompują w jego świętowanie miliardy dolarów. Największe wrażenie robi sama śmierć, nie wiedźmy, wampiry czy postaci ze znanych horrorów zaludniające 31 października ogródki amerykańskich domostw. I Meksykanie o tym wiedzą. Oswajają śmierć, dodają jej kolorów, dekoracji, kwiatów, ale nie zmieniają jej natury: wszyscy są równi w śmierci i wszyscy się z nią spotkają.

W Polsce, w Worku Kości celebrujemy Dia De Los Muertos w iście meksykańskim stylu. Jesteśmy jedynym miejscem w Europie, które obchodzi w tak szalony sposób to święto. Do tradycji, o których już wspominałam i które są bardziej lub mniej znane, dorzucamy naszą autorską burleskę. Lokal powstał trzy lata temu i ledwie dwa tygodnie po otwarciu obchodziliśmy nasze pierwsze Dia De Los Muertos. Za barem makijaże na wzór La Catriny, róże we włosach, stroiki na głowie, barmani w kapeluszach, na scenie zaś burleskowe show, w którym motyw Śmierci powraca na wszelkie sposoby, za każdym razem odważnie i komicznie! Memento mori aż krzyczy z każdego miejsca w Worku Kości. Tak! „Pamiętaj, że jesteś śmiertelny i niechaj ta pamięć pomoże Ci bardziej, lepiej i barwniej żyć!” – oto nasze credo, które przemycamy każdego dnia, a w Dia De Los Muertos wypowiadamy je pełnym burleskowym głosem.
Ale to nie wszystko. W Worku Kości obecny jest całorocznie ołtarz przygotowany zgodnie z meksykańskimi wzorcami. Udekorowany dziesiątkami czaszek i aksamitkami (namalowanymi) skrywa zdjęcie osoby, której jest poświęcony – pisarza Stephena Kinga. King wciąż żyje i ma się dobrze jak na swoje lata (73), jednak oddajemy mu nieustającą cześć i czujemy jego obecność w książkach i innych artefaktach z nim związanych.

Dia De Los Muertos – 3000 lat historii

Święto ewoluowało przez, jak się szacuje, trzy tysiące lat. Jego początków szuka się w kulturze azteckiej, kiedy to obchodzono je przez cały sierpień. Dopiero kolonizatorzy od XVI wieku narzucali zmiany, począwszy od daty, przesunęli je oraz skrócili, by dopasować do katolickiego kalendarza świąt. W efekcie obchody Dia De Los Muertos są mieszanką wpływów azteckich i europejskich, pogańskich ludowych i katolickich. Szczególnie zależało Meksykanom na podkreśleniu wyjątkowości, endemiczności tego święta po odzyskaniu niepodległości i rewolucji w latach 20-tych XX wieku. Chcieli odróżnić się od katolickich Hiszpanów, ale i od Amerykanów z ich Halloween (nota bene to święto ma korzenie celtyckie).

Obchody Święta Zmarłych w Meksyku zostały wpisane na listę UNESCO w 2008 roku i stały się symbolem kraju, znanym już praktycznie na całym świecie.

O autorze:

Renata Kuryłowicz („Renata z Worka”) – twórczyni i właścicielka Worka Kości, pierwszego domu burleski w Polsce i niesamowitego konceptu koktajlowego. Historyczka sztuki, specjalistka od sztuki współczesnej, przez wiele lat wydawca książek w największych polskich wydawnictwach. Znawczyni literatury komercyjnej oraz reportaży z zakresu kryminalistyki i kryminologii. Miłośniczka mądrej rozrywki i makabry. Leaderka wspierająca inne kobiety i pomagająca rozwijać ich talenty (burleska, literatura, muzyka). Jedyna kobieta pośród znawców twórczości Stephena Kinga i w dodatku jedyna w tym towarzystwie polska wydawczyni, która miała zaszczyt poznać Kinga osobiście. I jako jedyna wydawała go w obu wydawnictwach z prawem wyłączności na jego książki na rynku polskim. Zauroczona powieścią „Worek Kości” wymyśliła miejsce, które całe dedykowane jest Stephenowi Kingowi, począwszy od nazwy, przez wystrój po ofertę.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Chcemy poznać Twoją opinię na ten temat, zostaw komentarzx