Sylwester Wilk to młody sportowiec, którego nie był w stanie zatrzymać nawet wypadek, w którym stracił nogę. Mimo niepełnosprawności świetnie radził sobie na parkiecie w „Tańcu z Gwiazdami” czy na torze przeszkód w programie „Ninja Warrior Polska”. 25-latek żyje intensywnie: przygotowuje się do zawodów, trenuje innych i otwiera sklep internetowy z odzieżą sportową.

Aby oderwać się na chwilę od obowiązków, Sylwester Wilk postanowił wybrać się na rolki. „Ostatnio głównie pracuję i stwierdziłem, że trzeba w końcu zrobić coś dla siebie. Kilka lat temu miałem tak nawyk, że po pracy brałem rower i jeżdżąc na nim, odreagowywałem wszystkie stresy. Postanowiłem wrócić do tego zwyczaju. Dla mnie trening jest pracą, więc pomyślałem, że muszę znaleźć sobie jakieś hobby, które przyniesie mi frajdę i pozwoli się odstresować. I padło na rolki” – opowiada.

Każdy, kto miał z nimi do czynienia wie, że na początku nie jest to wcale bułka z masłem, nawet dla sportowca. „Na razie jeżdżę dość pokracznie, ale to nie kwestia tego, że nie mam jednej nogi. Myślę, że nawet gdybym miał dwie, to radziłby sobie podobnie. Ostatni raz jeździłem na rolkach, gdy miałem 10 lat, później jakoś mnie do nich nie ciągnęło. Teraz, po latach, zaczęło mi to sprawiać radość. Jestem na etapie nauki. Jak mam kawałek prostej drogi, to jeżdżę w miarę płynnie, na zakrętach mam jeszcze problem z wyhamowaniem. Upadków nie zaliczyłem, staram się jeździć ostrożnie” – przyznaje.

Choć ambicji Wilkowi nie brakuje, na rolkach nie zamierza jednak szarżować, aby nie nabawić się kontuzji. „Nie stawiam sobie żadnych wymagań. Nie będę szalał na tych rolkach, bo mam w tym roku zawody, w których muszę wystartować. To jest priorytet. Głupio byłoby sobie zrobić krzywdę w trakcie uprawiania swojego hobby” – mówi. Póki co, Sylwester jeździ na rolkach w pojedynkę, planuje jednak zakup wrotek dla swojej narzeczonej Julii, aby wspólnie jeździć po Polach Mokotowskich.