W meczu 14. kolejki La Ligi FC Barcelona zremisowała na wyjeździe z Celtą Vigo 2:2, choć do 82. minuty wydawało się, że pewnie sięgnie po trzy punkty. Robert Lewandowski, który zdobył swoją 15. bramkę w tym sezonie, znów błysnął skutecznością, ale w końcowych minutach spotkania wydarzyło się coś, co zszokowało kibiców Katalończyków.
Mecz rozpoczął się dobrze dla „Dumy Katalonii”. Już w 15. minucie wynik otworzył Raphinha, który wykorzystał precyzyjne długie podanie od Julesa Koundé. FC Barcelona nie grała tak efektownie jak w ostatnich meczach, a mimo to w 61. minucie prowadziła już 2:0. Robert Lewandowski wbiegając na pełnej prędkości z piłką w pole karne z zimną krwią wykończył akcję, podwyższając prowadzenie na 2:0. Polak potwierdził tym samym swoją wysoką formę, dopisując kolejne trafienie do swojego imponującego dorobku. „Lewy” z 15 golami na koncie jest liderem klasyfikacji strzelców La Ligi.
Jednak końcówka meczu przyniosła niespodziewane emocje. W 82. minucie czerwoną kartkę za faul otrzymał młody Marc Casadó, co zupełnie odmieniło obraz gry. Celta Vigo wykorzystała przewagę liczebną niemal natychmiast. Alfonso González w 84. minucie dał gospodarzom nadzieję na wyrównanie, a dwie minuty później Hugo Álvarez strzelił gola na wagę remisu.
Barcelona, choć była o włos od zwycięstwa, ostatecznie musiała zadowolić się jednym punktem. Wynik ten nie tylko pozostawia niedosyt, ale również pokazuje, jak groźna może być chwila dekoncentracji.
Celta Vigo – FC Barcelona 2:2 (0:1)
Gole: Alfonso González 84′, Hugo Álvarez 86′ – Raphinha 15′, Robert Lewandowski 61′
Czerwona kartka: Marc Casadó 82′
Plecy juz nie bolą?