Paulo Sousa, który w tym tygodniu przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski, został trenerem największego brazylijskiego klubu – CR Flamengo z Rio de Janeiro.
Jeszcze pod koniec ubiegłego miesiąca Portugalczyk zapewniał pełną koncentrację na barażach przed Mistrzostwami Świata w Katarze. – Miejmy nadzieję, że nasi najlepsi piłkarze będą w dobrej formie na mecze barażowe. Dużo zależy od rozgrywek ligowych oraz od europejskich pucharów. To bardzo ważne, żeby wszyscy zawodnicy przybyli na zgrupowanie w pełni sił. Rosja zmieniła trenera, przez co stała się lepiej zbudowanym zespołem. Mają dobrych zawodników, ale w naszym zespole też tacy są. Mamy czas, by lepiej zrozumieć naszych rywali i podjąć najlepsze decyzje przed spotkaniem – mówił w rozmowie z Polsatem Sport.
Paulo Sousa sprawiał wrażenie odpowiedniej osoby na odpowiednim stanowisku. 51-letni Portugalczyk popsuł jednak swój wizerunek wśród Polaków, po tym jak kilka dni temu okazało się, że przyjął ofertę z CR Flamengo. Sousa w brazylijskich mediach zdążył już wytłumaczyć, dlaczego pozostawił reprezentację Polski i związał się z brazylijskim klubem. – Wpływ na moją decyzję miała wielkość klubu oraz własne oczekiwania, by odnosić sukcesy i wygrywać z klubem, który ma takie same ambicje. Po prostu mamy takie samo podejście – powiedział Paulo Sousa.
Paulo Sousa podziękował polskim kibicom
Portugalczyk na swoim oficjalnym profilu w serwisie Instagram skierował również kilka słów do polskich kibiców.
– Pragnę powiedzieć „dziękuję” każdemu z osobna i wszystkim z was za to wzbogacające i zaszczytne doświadczenie. Zibiemu Bońkowi za możliwość pracy dla tak świetnego kraju, Polski. Piłkarzom, za możliwość nauki, za rozwój i za ciężką pracę. Związkowi, za doskonałą organizację i stworzenie warunków do pracy. Kibicom, za wsparcie naszej drużyny. W dobrych, ale i tych wymagających momentach. Wierzcie i miejcie wiarę w siebie. Widzimy się w Katarze! – napisał Paulo Sousa.
To zwykły szmaciarz
Odszedł bo zobaczył jakich mamy cienkich grajków wiec po barażach w których ruskie nas przejadą jak czołgiem nie miałby zabardzo szans na angaż w Flamenco… Więc zrobił najlepiej jak mógł…dla siebie… Więc wcale mni nie dziwi jego decyzja…