Polscy szczypiorniści rozegrali pełne emocji spotkanie z reprezentacją Czech podczas Mistrzostw Świata 2025 w piłce ręcznej mężczyzn. Po porażce w pierwszym meczu z Niemcami Polacy mieli nadzieję na lepszy wynik. Niestety, mimo walki do ostatnich sekund, musieli zadowolić się remisem 19:19, a o zwycięstwie mogła zadecydować lepsza skuteczność w kluczowych momentach.
Mecz Czechy – Polska rozpoczął się nerwowo, a pierwsza bramka padła dopiero w 3. minucie za sprawą Czechów. Polacy szybko odpowiedzieli, ale już na początku spotkania w grze pojawiły się błędy, niewykorzystane okazje i problemy z dyscypliną. W 8. minucie Polska została osłabiona po czerwonej kartce dla Marciniaka, co było efektem faulu w okolicach twarzy rywala. To wydarzenie wyraźnie odbiło się na przebiegu gry, a Czechy skutecznie wykorzystały przewagę, zdobywając kolejne bramki.
Ciągła pogoń za wynikiem
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 9:12 dla Czech. Polacy mieli trudności w ofensywie, często tracili piłkę i popełniali błędy techniczne, co umożliwiało rywalom kontrolowanie sytuacji na boisku. Pomimo świetnych interwencji Morawskiego w bramce, brak skuteczności w ataku uniemożliwił Polakom przełamanie przeciwnika.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ diametralnej zmianie. Polacy walczyli o każdy punkt, a fenomenalny w bramce Jastrzębski trzymał drużynę w grze. Jego interwencje, osiągające skuteczność na poziomie 60%, dawały szansę na zniwelowanie strat. Niestety, w ataku nadal brakowało precyzji, a kilkanaście strat piłki w meczu było bolesnym ciosem dla polskiego zespołu.
Największe emocje przyniosły ostatnie minuty spotkania. W 59. minucie, po pięknym golu Czaplińskiego ze skrzydła, Polska wyszła na prowadzenie 19:18. Czesi jednak nie odpuszczali i na 15 sekund przed końcem doprowadzili do remisu. Polacy mieli jeszcze szansę na zwycięstwo, ale rzut Paterka trafił w słupek. Analiza VAR wykluczyła możliwość rzutu karnego, a rzut wolny na zakończenie meczu nie przyniósł bramki.
Skuteczność kluczem do sukcesu
Mecz zakończył się remisem 19:19, co z pewnością pozostawia niedosyt w polskim obozie. Kluczowym problemem była nieskuteczność w ataku oraz liczne błędy techniczne. Polacy, choć walczyli ambitnie, nie wykorzystali wielu dogodnych okazji, co zemściło się w decydujących momentach. Na wyróżnienie zasługują bramkarze – zarówno Morawski, jak i Jastrzębski, którzy w kluczowych chwilach ratowali drużynę.
Remis z Czechami komplikuje sytuację Polski w grupie, ale nie zamyka jeszcze drogi do dalszych etapów turnieju. O awansie zadecydują kolejne mecze, w których biało-czerwoni muszą pokazać większą skuteczność i opanowanie.
Najświeższe wiadomości sportowe.