Przejdź do treści

Mel Gibson i jego wzloty i upadki. Oddał żonie połowę majątku, a teraz stracił w pożarze dom

Mel Gibson (w środku), fot. mat. prasowy

Kiedy Mel Gibson, zdobywca trzech Oscarów wyreżyserował „Pasję”, okrzyknięto go jednym z najbogatszych ludzi w Hollywood. I pewnie byłoby tak do dzisiaj, gdyby nie kosztowny rozwód i rozstania z kobietami, które pochłonęły lwią część jego majątku. Niedawno Mel stracił w pożarze także swoją posiadłość w Malibu. On jednak śmiało patrzy w przyszłość i żartuje w typowy dla siebie sposób, że ogień uwolnił go od kłopotów z hydrauliką w domu.

Teraz Mel Gibson skupia się na promowaniu swojego najnowszego filmu „3000 metrów nad ziemią” (tyt. oryg. „Flight Risk”), w którym zagrała znakomita obsada, min: Mark Wahlberg i Michelle Dockery. Dziś do sieci trafia zabawny filmik, w którym Mel jako reżyser promuje swoje najnowsze dzieło, nawiązując m.in. do produkcji „Braveheart. Waleczne serce”, za którą z dostał aż dwa Oscary.

„3000 metrów nad ziemią” okiem reżysera – Mela Gibsona | Film w kinach od 31 stycznia

Jak Mel Gibson stracił fortunę?

Mel poznał swoją żonę Robyn Moore w 1977 roku. Ona pracowała wtedy jako asystentka dentystyczna, a on marzył o karierze aktora. Wspólnie wynajmowali mieszkanie za 30 dolarów. tygodniowo i ledwo wiązali koniec z końcem. Kiedy się rozwodzili po 31 latach małżeństwa, Mel zapłacił żonie rekordową sumę nawet jak na Hollywood. Oddał jej połowę majątku szacowanego na 850 mln. dolarów i zobowiązał się do wypłaty połowy zarobków za swoje filmy.

Kilka dni temu stracił też w pożarze, który szaleje w Kalifornii, swoją rezydencję w Malibu, która była warta 14,5 milionów dolarów. Gwiazdor kupił ją w 2008 roku od aktorskiego małżeństwa Davida Duchovnego i Tea Leoni. Dziś po pięknym domu zostały tylko zgliszcza.

„Nigdy nie widziałem tak całkowitego spalenia (…). Mieszkałem w tym domu przez około 14-15 lat i miałem tam wiele osobistych rzeczy, których nie mogę odzyskać. Wszystko, od zdjęć po pliki. Po prostu osobiste rzeczy, które miałem przez lata” – mówi Mel Gibson.

„Patrzę na to jako na dziwną mieszankę smutku i w pewnym sensie uniesienia. Po prostu liczę swoje błogosławieństwa” – mówi ojciec dziewięciorga dzieci i podkreśla, że na dziś najważniejszy jest fakt, że jego najbliżsi są bezpieczni. „Wszystko można zastąpić, to tylko rzeczy, a dobrą wiadomością jest fakt, że ci z mojej rodziny i ci, których kocham, mają się dobrze, jesteśmy szczęśliwi, zdrowi i bezpieczni” – dodaje.

Nowości filmowe – najnowsze informacje ze świata filmu.

Obserwuj w Google News:

Google News
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Chcemy poznać Twoją opinię na ten temat, zostaw komentarzx