Zaledwie 40 sekund potrzebował Conor McGregor (22-4) na znokautowanie Donalda „Cowboya” Cerrone (36-14) na gali UFC 246 w Las Vegas.
Conor McGregor zaliczył efektowny powrót do UFC po kilkunastu miesiącach przerwy. Irlandczyk ostatnią swoją walkę w największej federacji MMA stoczył 6. października 2018 roku na gali UFC 229, gdzie przegrał z Khabibem Nurmagomedovem (28-0). Dlatego McGregorowi zależało jak nikomu innemu na efektownym powrocie do UFC. Mimo, że „Notorious”, który dorobił się na swoich walkach milionów dolarów i nie musi już wcale walczyć, to pała żądzą rewanżu z Rosjaninem i wie, że najpierw musi odbudować swoją reputację i pozycję w UFC kilkoma świetnymi występami, aby ludzie czekali na rewanż z Khabibem z wypiekami na twarzy.
Conor w walce wieczoru na UFC 246 w błyskawicznym tempie rozprawił się z Amerykaninem Donaldem Cerrone. Irlandczyk rzucił się na „Cowboya” już w pierwszych sekundach walki. Widać było u niego wielką determinację do zwycięstwa. Po kilkunastu sekundach walki „Cowboy” próbował zaskoczyć Irandczyka high-kickiem, lecz ten go zablokował i sam wyprowadził takie samo kopnięcie z lewej nogi, którym dosięgnął głowy Cerrone. McGregor zauważył, że Amerykanin jest lekko zamroczony, więc dopadł do niego jak dzikie zwierze, żeby dokończyć formalność. Na zwycięstwo z „Cowboyem” potrzebował zaledwie 40 sekund. Nie jest to jego najszybsze zwycięstwo w UFC, ponieważ w 2015 roku na gali UFC 194 w 13 sekund rozprawił się z Brazylijczykiem Jose Aldo.
Conor McGregor nokautuje Donalda Cerrone na UFC 246:
Conor McGregor with the brutal high kick 🇮🇪🏆 The Notorious is back!! #UFC246 pic.twitter.com/NAUR5QgRHT
— 🅱️azr™ (@Bzr924) January 19, 2020