„Maria Callas” to ostatnia część nieformalnej trylogii Pabla Larraína, w której reżyser portretuje ikoniczne postacie kobiet osadzonych w kluczowych momentach ich życia. Po „Jackie” i „Spencer” Larraín przenosi się w świat opery, przedstawiając ostatni tydzień życia słynnej Marii Callas, w tej roli Angelina Jolie.
Pablo Larraín ponownie tworzy biograficzną wizję, która nie aspiruje do dokumentalnej wierności, ale raczej do uchwycenia emocjonalnej esencji bohaterki. Maria Callas, zamknięta w paryskim apartamencie, walczy ze swoją przeszłością, samotnością i zmierzchem swojej kariery. Reżyser ukazuje ją jako postać na granicy rzeczywistości i fikcji, podążając śladami jej wspomnień i wyobrażeń. Narracja przeplata sceny jej triumfów na scenie operowej, traum z przeszłości i codzienności naznaczonej rezygnacją, a jednocześnie godnością.
Angelina Jolie, mimo fizycznego niepodobieństwa do Callas, oddaje na ekranie wewnętrzne napięcia i sprzeczności divy. Jej interpretacja momentami wydaje się zbyt jednowymiarowa, bardziej skupiona na dumnym wizerunku artystki niż na jej emocjonalnym wnętrzu. Niemniej jednak, w połączeniu z wizualnym mistrzostwem operatora Edwarda Lachmana, Jolie udaje się stworzyć magnetyczną postać, która przykuwa uwagę widza.
Strona wizualna filmu to jeden z jego najmocniejszych atutów. Lachman maluje Callas jako ikonę – zarówno w czarno-białych retrospekcjach, jak i w barwnych kadrach Paryża. W tych obrazach odnajdujemy zarówno monumentalność, jak i kruchość bohaterki.
Ikona na granicy rzeczywistości i fikcji
Muzyka, tak ważna dla opowieści o Callas, została dobrana z mieszanym skutkiem. Choć opera nadaje filmowi emocjonalnego ciężaru, momentami brak jej pełnego wykorzystania jako integralnego elementu narracji, co mogłoby lepiej podkreślić wewnętrzny dramat bohaterki.
„Maria Callas” nie unika schematów, które widzieliśmy w poprzednich dziełach Larraína. Postać na tle rozległych panoram, zamknięcie w klaustrofobicznym świecie, samotność na granicy rozpaczy – te elementy budują konsekwentny styl, ale również mogą nużyć. Pomimo to, Larraín udowadnia, że potrafi opowiadać o ikonach kultury w sposób oryginalny i daleki od hollywoodzkiej banalności.
Film, choć niedoskonały, wyróżnia się na tle typowych biografii. To melancholijna, teatralna elegia, która bardziej celebruje mit Callas niż odsłania jej prawdziwe oblicze. Dla fanów reżysera i opery będzie to zapewne intrygujące doświadczenie, choć nie każdy odnajdzie w nim głębię, jakiej mógłby oczekiwać.
Film „Maria Callas” będzie można oglądać w polskich kinach od 7 lutego 2025 roku. Dystrybutor filmu w Polsce: Kino Świat.
Nowości filmowe – najnowsze wiadomości ze świata filmu i serialu.