Dziś, 9 lutego, Joe Pesci, jeden z najbardziej charakterystycznych aktorów w historii kina, obchodzi swoje 82. urodziny. Znany z niezwykle wszechstronnych ról, Pesci zdobył serca widzów na całym świecie, zarówno swoimi dramatycznymi, jak i komediowymi występami.
Joe Pesci urodził się 9 lutego 1943 roku w Newark, w stanie New Jersey. Swoją przygodę z aktorstwem rozpoczął już w dzieciństwie, ale prawdziwy przełom nastąpił w 1980 roku, kiedy zagrał u boku Roberta De Niro w filmie „Wściekły byk” („Raging Bull” – ang.) w reżyserii Martina Scorsese. Rola Joey’ego LaMotty przyniosła mu pierwszą nominację do Oscara.
Pesci stał się znany z ról w filmach gangsterskich, takich jak „Chłopcy z ferajny” („Goodfellas” – ang.), za którą otrzymał Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego, oraz „Kasyno” („Casino” – ang.), gdzie ponownie współpracował z Scorsese i De Niro. Jednak Pesci to nie tylko filmy gangsterskie. Aktor błyszczał także w komediach, takich jak kultowy „Kevin sam w domu” („Home Alone” – ang.) i jego kontynuacja, gdzie wcielił się w niezdarnego złodzieja Harry’ego.
Choć Joe Pesci kilkukrotnie ogłaszał przejście na aktorską emeryturę, wciąż wracał na ekrany. W 2019 roku zachwycił publiczność powrotem w filmie „Irlandczyk” („The Irishman” – ang.), kolejnej współpracy ze Scorsese, De Niro i Alem Pacino. Jego subtelna, wyważona rola różniła się od wcześniejszych, bardziej wybuchowych postaci, pokazując jego wszechstronność aktorską.
Poza aktorstwem, Pesci jest także utalentowanym muzykiem. Zanim stał się gwiazdą filmową, grał na gitarze i śpiewał w zespołach muzycznych. W 1968 roku wydał nawet album pt. „Little Joe Sure Can Sing!”.
Legenda kina świętuje 82 lata
Pesci, pomimo wielu lat w branży filmowej i licznych sukcesów, zawsze pozostawał osobą skromną, stroniącą od blasku fleszy i życia na świeczniku. Jego talent i charyzma sprawiły jednak, że na zawsze zapisał się w historii kina jako jeden z najwybitniejszych aktorów swojego pokolenia.
Z okazji 82. urodzin życzymy Joe Pesciemu zdrowia, szczęścia i wielu kolejnych sukcesów, niezależnie od tego, czy zdecyduje się na kolejne powroty na duży ekran, czy będzie cieszył się spokojnym życiem na zasłużonej emeryturze. Sto lat, Joe!
