Jim Jones w rozmowie z portalem HipHopDX poświęcił chwilę na temat DMX’a, mówiąc o jego energii, jaką wnosił do każdego występu na scenie.
Jim Jones rozmawiając z HipHopDX wrócił pamięcią do czasu, który spędził z DMX’em i ekipą Ruff Ryders. „Mam masę wspomnień z Ruff Ryders. Zacznijmy od Dee [aka Darrin Dean]” – powiedział Jimmy. „Dee zarządzał Ma$e’em, ale zanim Ma$e dostał jakąkolwiek umowę. Potem pamiętam, że byłem w trasie z DMX’em. Kiedy po raz pierwszy wyruszyliśmy w trasę z [Cam’ronem], oglądanie występu DMX’a było szalone, ponieważ wychodził i grał 60-90 minutowy set” – dodał.
„Mówię o tym, jak szalał, modlił się, płakał. „Mój czarnuch”… Słyszałeś? Potem wychodził na scenę i załamywał się przed atakiem astmy. Działo się to każdej nocy. Miał cholerną astmę” – powiedział Jim Jones.
Jimmy kontynuował: „Podczas występu nigdy byś nie wiedział, że w ogóle ma problemy z oddychaniem. Sposób, w jaki ten chłopak wariował na każdym koncercie, każdej nocy. Pozdrawiam Ruff Ryders. Zdecydowanie utorowali drogę dla wielu z nas wchodzących do gry”.
Całą wypowiedź Jima Jonesa można zobaczyć poniżej: