Jarosław Jakimowicz, jedna z bardziej kontrowersyjnych osób w polskim show-biznesie, nie przestaje zaskakiwać. Ostatnio sprowadził sobie ze Stanów Zjednoczonych „nową zabawkę” – czarnego mustanga.

Jak sam przyznaje, trzeba być amatorem takich samochodów, bo wewnątrz auto wygląda jak traktor. „Nigdy nie byłem fanem sportowych samochodów. Moje życie było tak sportowe, że jeszcze gdybym jeździł kabrioletem z otwartym dachem, byłbym już śmieszny. Wolałem samochody, w których się ukrywałam” – mówi.

Planował zakup Jeep Wranglera – taki model jakim jeździł w kultowym filmie „Młode wilki”, jednak los na jego drodze postawił mustanga. I tak zostało. Aktor i prezenter został przyłapany, gdy wychodził ze studia TVP wraz ze swoją partnerką z programu, Magdą Ogórek. Odprowadził Magdę do jej auta, a potem ruszył swoją nową zabawką do centrum Warszawy. Okazało się, że rozwoził jedzenie bezdomnym.

„Tak, dokarmiam bezdomnych. Mam dietę pudełkową, ale nie trzymam się jej, mnóstwo dań mi zostaje. Dlatego co dwa dni przywożę jedzenie „moim znajomym”. Zawsze coś jeszcze im dołożę, jakieś owoce, warzywa. Spotykam ich w tych samych miejscach, znają mnie i czekają na to jedzenie” – powiedział Jakimowicz serwisowi AKPA.