To wielkie święto dla polskiej kinematografii. Film „IO” Jerzego Skolimowskiego znalazł się na liście najlepszych pełnometrażowych filmów międzynarodowych nominowanych do Oscara. Najbardziej prestiżowa nagroda filmowa świata może trafić do Polski! Czy tak się stanie, dowiemy się podczas 95. gali wręczenia Oscarów, która odbędzie się w niedzielę 12 marca 2023 roku w Dolby Theatee w Los Angeles.
Tymczasem tuż po ogłoszeniu nominacji do Oscara w Polskim Instytucje Sztuki Filmowej zorganizowana została konferencja prasowa, na której pojawił się reżyser filmu Jerzy Skolimowski, producentka Ewa Piasecka, a także aktorzy – Sandra Drzymalska i Mateusz Kościukiewicz. Produkcja Skolimowskiego światową premierę miała podczas ubiegłorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes, gdzie otrzymała Nagrodę Jury. „IO” to nietypowy film drogi, a głównym bohaterem historii jest osiołek o imieniu IO. Tytułowy bohater wciąż trafia w ręce nowych właścicieli, obnażając przy okazji ich wady, zalety i namiętności.
„Od dawna chciałem zrobić film o jakimś zwierzęciu. Na początku myślałem o psie, bo zawsze w naszym domu było dużo psów. Jednak zrezygnowałem z tego pomysłu, bo filmów o psach jest mnóstwo, w tym wiele nieudanych. Każdą zimę spędzamy na Sycylii, tam trafiliśmy na żywą szopkę, gdy zobaczyłem osiołka, jego spokój, melancholię, wycofanie, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Mam wielką czułość do tego zwierzaka, nie wyobrażacie sobie państwo, jakie to sympatyczne zwierzę. Gdybym miał warunki, to chciałabym adoptować osiołka jako zwierzę domowe. Jest uroczy i słodki” – mówi o swojej inspiracji do filmu reżyser Jerzy Skolimowski.