FC Barcelona rozegrała jeden z najbardziej emocjonujących meczów Ligi Mistrzów ostatnich lat, pokonując SL Benficę 5:4 na Estadio da Luz. Spotkanie było prawdziwą huśtawką nastrojów, a polscy kibice mieli dodatkowy powód do emocji – Robert Lewandowski zdobył dwa gole, natomiast Wojciech Szczęsny miał swój udział w dramatycznych momentach spotkania.
Już w drugiej minucie meczu SL Benfica objęła prowadzenie po trafieniu Vangelisa Pavlidisa, który w całym meczu okazał się koszmarem dla obrony Barcelony. Robert Lewandowski szybko wyrównał stan gry z rzutu karnego, lecz to było tylko preludium do dalszych emocji.
Wojciech Szczęsny, na którego w tym meczu postawił Hansi Flick, popełnił fatalny błąd przy drugim golu Benfiki. Wyszedł daleko poza pole karne i zderzył się z własnym obrońcą, Alejandro Balde. To pozwoliło Pavlidisowi na łatwe zdobycie drugiego gola. Niedługo potem Szczęsny sfaulował rywala w polu karnym, co zakończyło się trzecim trafieniem Pavlidisa.
Do przerwy Benfica prowadziła 3:1, a polski bramkarz musiał mierzyć się z ogromną falą krytyki.
Powrót FC Barcelony i Raphinha show
Druga połowa rozpoczęła się od błędu bramkarza Benfiki, Anatolija Trubina, który wybił piłkę wprost na głowę Raphinhi. Brazylijczyk zmniejszył stratę do jednego gola, ale chwilę później Ronald Araujo pechowo skierował piłkę do własnej siatki, co sprawiło, że Benfica prowadziła już 4:2.
Barcelona nie zamierzała się poddać. Lewandowski po raz drugi wpisał się na listę strzelców, pewnie wykonując kolejny rzut karny. Eric García wyrównał następnie stan gry po celnej główce po dośrodkowaniu Pedriego.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, Raphinha przeprowadził błyskawiczną kontrę w doliczonym czasie gry. Brazylijczyk popisał się znakomitym rajdem i precyzyjnym strzałem, który zapewnił Barcelonie zwycięstwo 5:4.
Szczęsny – od winowajcy do bohatera
Choć Wojciech Szczęsny miał udział w dwóch kluczowych błędach, w końcówce meczu pokazał, dlaczego Barcelona zdecydowała się go sprowadzić na krótkoterminowy kontrakt. W ostatnich minutach spotkania dwukrotnie obronił strzały Angela Di Marii, ratując swoją drużynę przed stratą punktów. Jego interwencje mogłyby być ozdobą każdego meczu, choć trudno zapomnieć o jego wcześniejszych wpadkach.
FC Barcelona, dzięki tej spektakularnej wygranej, zapewniła sobie miejsce w fazie pucharowej Ligi Mistrzów UEFA. Mecz z Benficą przejdzie z pewnością do historii jako jeden z najbardziej widowiskowych w tej edycji rozgrywek. Polscy kibice mogli obserwować nie tylko popisy strzeleckie Lewandowskiego, ale też zmienną formę Wojciecha Szczęsnego. Były bramkarz reprezentacji Polski zapisał się w tym meczu zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.