CD Projekt to spółka pod wieloma względami wyjątkowa na rynku polskim. To właśnie za sprawą dzieł Redów, polski gaming stał się rozpoznawalny na całym świecie, a seria gier wiedźmińskich, z „Dzikim Gonem” na czele pokazała, że ich produkcje stawiają nową poprzeczkę dla produkcji klasy AAA. Po świetnej sprzedaży III części Wiedźmina, podbitej później dodatkami „Serce z Kamienia” oraz „Krew i Wino”, oczekiwania względem kolejnych produkcji studia były jeszcze większe.
Przyszła kolej Cyberpunka, który dla wielu miał być grą niemal idealną ze względu na jedną z pierwszych na rynku gier tak dużych prób podjęcia tematyki uniwersum dystopicznego świata nafaszerowanego futuryzmem. Niestety, połączenie zbyt wielkich oczekiwań oraz błędów technicznych na początku premiery gry nadszarpnęło reputację spółki w oczach graczy oraz inwestorów. Tak w skrócie można podsumować dotychczasowe dokonania studia CD Projekt, które teraz stoi przed szansą na przywrócenie dawnego blasku. Wszystko będzie zależeć od opinii graczy po premierze dodatku „Widmo wolności”, który ujrzy światło dzienne już 26 września.
Nie grałeś, to wygrałeś… aktualizacja 2.0
Jedno jest pewne, podstawowa wersja Cyberpunk 2077 to nie ta sama gra, którą otrzymaliśmy wraz z oficjalną premierą. Liczne aktualizacje oraz łatki do gry na przestrzeni lat naprawiły większość błędów, z którymi musieli zmagać się gracze. CD Projekt lubi robić show i w tej materii nie można im niczego zarzucić. Wraz z nadchodzącą premierą „Widma wolności” cała gra zmieniła się jeszcze bardziej, a to za sprawą aktualizacji 2.0., która poprawiła działanie pewnych mechanik w grze, zoptymalizowała pracę wydajnościową produkcji oraz co najważniejsze, wprowadziła kluczowe zmiany niezbędne do pełnego zanurzenia się w cyberpunkowym świecie jeszcze raz.
Połączenie premiery „Widma wolności” oraz aktualizacji 2.0. wywołały masowy napływ graczy przed ekrany komputerów. Obecne zainteresowanie Cyberpunkiem jest tak duże, że swoimi zasięgami pobiło to obserwowane wraz z premierą serialu Cyberpunk: Edgerunners. Stan ten ma również odzwierciedlenie w samej sprzedaży. Gry Cyberpunk 2077 oraz przedpremierowy Cyberpunk 2077: Phantom Liberty plasują się obecnie na drugim oraz czwartym miejscu światowych bestsellerów sprzedaży na platformie Steam. (Źródło: SteamDB)
Marketing na mistrzowskim poziomie
Jednym z najmocniejszych atutów studia CD Projekt jest z pewnością ich umiejętność operowania narzędziami marketingowymi, które w połączeniu z aktywizacją gwiazd najwyższych lotów, tworzą wielowątkowy mix umożliwiający pełną immersję świata przedstawionego w grze. Tego nie zabraknie w „Widmie wolności”, który w fabularnej ścieżce umożliwi nam interakcję z m.in. Idrisem Elbą wcielającego się w tajnego agenta Nowych Stanów Zjednoczonych, Keanu Reevesem kreującym postać gwiazdy rock’a o zamiłowaniach antyrządowych czy nawet Sashą Grey wcielającą się w postać znanego w uniwersum gry DJ’a.
Widmo wolności to oczywiście dodatek fabularny utrzymany w klimacie szpiegowskiego thrillera. Jak wynika z wczesnych recenzji, jeszcze bardziej stawia na dokonywaniu ciężkich wyborów, które w dużej mierze zadecydują o zakończeniu nowej historii V. Ma być mrocznie, intrygująco i przede wszystkim ujmująco…, a wejście w ten stan ma zagwarantować skomponowany przez Dawida Podsiadło nie jeden utwór, lecz cały muzyczny motyw przewodni.
Recenzje wspierają nastroje
Uwaga graczy oraz inwestorów skupia się teraz na tym, co o samej grze piszą media branżowe, które miały już okazję „ograć” nowy dodatek i wraz ze zdjęciem embarga, rozpoczęli masowo dzielić się swoimi opiniami o grze. Na ten moment Redzi nie mają, na co narzekać, a można wręcz rzec, że jest bardzo dobrze.
Jak wynika z danych zebranych przez agencję OpenCritic, opinie dotyczące nowego dodatku do gry są niemal euforyczne, a ten stan ewidentnie uwydatnia porównanie recenzji z podstawową wersją gry, która była rekomendowana zaledwie przez 64% ankietujących (208 agencji). (Źródło: OpenCritic)
Rynek giełdowy obawia się powtórki z przeszłości?
Nieco odmienne zdanie względem obecnej euforii wokół gry wydają się mieć inwestorzy, którzy się nie reagowali dotychczas przesadnie na dobre recenzje krytyków. Rynek giełdowy względem dodatku „Widmo wolności” zdaje się przyjmować stanowisko „nie uwierzę, dopóki nie zobaczę”. Pośrednio możemy wiązać to z wyprzedażą akcji CD Projektu, która w 2021 roku przyspieszyła po „nieudanej” premierze bazowej wersji Cyberpunka oraz utrzymującym się negatywnym sentymentem, podsycanym przez wciąż znaczną liczbę spekulacyjnych pozycji krótkich, utrzymywanych przez niektóre fundusze hedgingowe.
Z drugiej jednak strony, ostatnie osłabienie złotego, jeśli zostanie utrzymane, powinno wesprzeć wyniki sprzedażowe polskich firm gamingowych z rynków zagranicznych. Może być to teoretycznie dobry prognostyk dla CD Projekt, którego gry w ostatnim tygodniu powróciły do listy światowych bestsellerów oraz odnotowały masowy powrót graczy przed ekrany komputerów oraz telewizorów.
Podsumowanie: Dzień sądu dla CD Projekt
Premiera „Widma wolności” w przypadku CD Projekt nabiera zupełnie innego znaczenia, niż wielu mogłoby się wydawać. Jest to zaledwie dodatek do pełnoprawnej gry, ale również będzie to swoiste podsumowanie przygód graczy w mieście Night City, które jeśli wypadnie zgodnie z oczekiwaniami, może w dużej mierze wymazać pierwsze wpadki studia oraz na nowo ugruntować Redom pozycję lidera polskiego rynku gamingowego.
Tego wydają się oczekiwać gracze oraz inwestorzy, którzy w przypadku sukcesu mogliby jeszcze chętniej oczekiwać na nowe gry studia, które ze względu na swoje enigmatyczne nazwy (Project Orion, Project Hadar oraz Project Polaris) z dużym prawdopodobieństwem napędziłyby falę euforycznych oczekiwań na nowe produkcje studia. Jedno jest pewne, premiera Widma wolności będzie z pewnością swoistym testem dla CD Projekt i to właśnie odbiór tej premiery może zadecydować o dalszej pozycji studia na globalnym rynku gamingowym.
Autor: Mateusz Czyżkowski, analityk XTB