Warszawski Dresik tak jak zapowiedział, tak zrobił. Aktor/youtuber pojawił się na roaście Marcina Najmana i… został wyniesiony przez ochronę.
Warszawski Dresik już kilka godzin przed rozpoczęciem roastu Najmana zamieścił na swoim kanale w serwisie YouTube wideo, w którym poinformował, że jedzie zniszczyć „El Testosterona”. – Najmanik pewnie zaciera ręce, albo nogi aby spierd*lać. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Czy on będzie uciekał? Czy będzie próbowała złapać mnie ochrona? Zapraszał mnie, więc jeżeli mnie zapraszałeś i obejrzysz to zanim to wrzucę, to proszę cię, przyjmij mnie z otwartymi rękoma, a na pewno którąś z nich dostaniesz – mówił na nagraniu Warszawski Dresik.
Zadyma na roaście Najmana
Dresik pojawił się na roaście i został nawet dopuszczony do mikrofonu. Tam jednak głównym celem nie był Najman lecz Bonus BGC, który będzie jego rywalem na nadchodzącej gali PunchDown 3. – I co ochroniarza wziąłeś? – zapytał Warszawski Dresik Bonusa, obok którego siedział były strongman Artur „Waluś” Walczak. – Dawaj! – krzyknął Bonus BGC. – Co dawaj? – odparł Dresik. Myślisz, że nie pójdę? – kontynuował. – Może mi zrobisz – odparł Łazarski gladiator kierując wzrok na swoje krocze. Podam ci do ryja – cały czas mówił Bonus. Swoje „trzy grosze” dorzucił „Waluś” co zdenerwowała Dresika – A ty co jesteś kur*a? Ochroniarz diabła nagle? Strongman za dwa grosze – powiedział Dresik.
W pewnym momencie Bonus BGC kazał Warszawskiemu Dresikowi „wypie*dalać” na co z agresją odpowiedział ten drugi i ruszył w kierunki Poznaniaka i siedzącego obok niego „Walusia”. Gdy był już bardzo blisko nich nadział się na prawy sierpowy byłego strongmana. Próbował oddać kopnięciem, ale w tym momencie był już obezwładniony przez ochronę i eskortowany do wyjścia.
Na koniec tej zadymy prowadzący roast Krzysztof Skiba powiedział: – Miało być pokojowo, miało być bez bójek. To jest po prostu FAME MMA, to jest po prostu roast Marcina Najmana. Muszą być skandale. To nie jest reżyserowane, oni się naprawdę nie lubią. Ja myślałem, że to tak dla jaj, bo my stand-uperzy czy tam komicy robimy sobie wrzuty, a tak naprawdę się lubimy i nikt to co mówi, mówi na serio. Tutaj te ciosy były!